Pandemia a sytuacja firm transportowych
Pandemia koronawirusa na trwałe zmieniła funkcjonowanie firm transportowych. Działanie w nowych warunkach stało się wyzwaniem, któremu nie wszystkie podmioty były w stanie sprostać. Obecnie branży towarzyszą inne trudności w postaci wprowadzania w życie Pakietu Mobilności, braku pracowników, zaburzeń w łańcuchu dostaw i przede wszystkim rosnącego zadłużenia. Niestety, nie wszędzie nastroje są pozytywne pomimo prawdopodobnego zmierzania ku końcowi pandemii.
Negatywny wpływ pandemii na sytuację firm transportowych
Bez wątpienia nastanie pandemii zaskoczyło także firmy transportowe. Był to prawdziwy egzamin, który ciężko doświadczył wiele podmiotów znajdujących się na rynku. Jednocześnie był bodźcem dla pozytywnych zmian dla tych organizacji, które były w stanie szybko i skutecznie adaptować się do nowych wymagań.
Niewątpliwie największy szok wśród firm z branży powstał wraz z pierwszym etapem rozwoju pandemii, czyli w kwietniu 2020 r. Trudna sytuacja kreowana była wtedy przez mniejszą liczbę zamówień, zamknięcie granic lub ograniczenie ruchu na nich i opóźnienia w dostawach. Wszystko to przełożyło się na opóźnienia w płatnościach, co podkopało sytuację finansową wielu firm. Warto zauważyć, że aktywność pojazdów w tym czasie spadła nawet o 35% w stosunku do stanu sprzed pandemii. To daje do myślenia.
Odbudowywanie się branży od lipca 2020 r.
Odradzanie się działalności firm transportowych szczególnie zauważalne stało się od lipca 2020 r. Przedsiębiorstwa wciąż jednak musiały funkcjonować w obliczu utrudnień na granicach i radzić sobie ze zwiększeniem kosztów spowodowanych testowaniem. Wyzwaniem były też braki kadrowe w wyniku konieczności odbywania kwarantanny przez kierowców. Niekorzystnie na transporcie odbijało się też przedłużające się ograniczenie działalności wielu branż (np. gastronomicznej i hotelarskiej).
Wyzwania i szanse dla firm transportowych w pandemii
Jednocześnie czas pandemii przyniósł szybki rozwój usług kurierskich i e-commerce. W świecie firm transportowych wymusił liczne zmiany. Warto zresztą zauważyć, że aktywność flot nie od razu wróciła do normy, co było związane choćby z drugą falą pandemii. Coraz ważniejsza zaczęła stawać się automatyzacja procesów i zdolność do elastycznego reagowania na sytuację rynkową. Najlepiej poradziły sobie wówczas te firmy, które potrafiły się przestawić na transport krajowy. Bardzo ważnym elementem stała się zdolność do oszczędzania na bardzo różnych poziomach.
Główne trudności zauważalne w ostatnich miesiącach
Zdaniem ekspertów wpływ pandemii na firmy transportowe okazał się mniej istotny, niż przewidywano w czasie wprowadzania pierwszych obostrzeń. Przy np. znaczącym zmniejszeniu dostaw dla niektórych branż (gastronomia, hotelarstwo), wciąż duże okazywały się zamówienia dla innych (np. dla sieci dużych marketów). Trudność polegała na szybkim dostosowaniu się do zmian.
Obecnie wydaje się, że trudności związane z pandemią mijają, jednak firmy transportowe borykają się z dużą ilością nowych wyzwań. Brak pracowników, zaburzenia w łańcuchach dostaw i zmiany wynikające z Pakietu Mobilności są tu bardzo istotne. Warto też zauważyć, że niezwykle groźne są zatory płacowe i zadłużenie firm transportowych, które jest najwyższe w historii. Dane Krajowego Rejestru Długów wskazują, że chodzi nawet o 1,2 miliarda zł. Okazuje się jednak, że zadłużone podmioty mogłyby spłacić nawet 15% wierzytelności wobec banków, firm leasingowych i faktoringowych wtedy, gdyby odzyskały własne należności od kontrahentów.